Bycie małym człowiekiem nie jest prostą sprawą. Trzeba nauczyć się bardzo wielu rzeczy i nie zawsze przychodzi to z łatwością. Trudnym okresem dla dziecka i jego opiekunów jest czas między 18 a 26 miesiącem życia. Wtedy w naszym słodkim malcu rodzi się mały buntownik, który krzyczy, stawia warunki, płacze, nadużywa słowa „nie”, a czasami nawet bije…
Jest to bardzo naturalny stan, który świadczy o prawidłowym rozwoju dziecka. W tym wieku dzieko zaczyna poznawać siebie, swoje emocje, wolę oraz zainteresowania. Rodzi się w nim indywidualista, który chce wykonywać zadania samodzielnie („ja sam!”) i zauważa, że jego „tak” albo „nie” ma realny wpływ na rzeczywistość. Jednak jest jeszcze za mały, by poradzić sobie z opanowaniem wewnętrznych napięć i emocji – stąd napady histerii, płaczu czy krzyku.
„Bunt dwulatka” jest trudnym okresem zarówno dla dziecka jak też dla opiekunów i to od tych drugich zależy jak długo będzie trwał. Staraj się wtedy zrozumieć dziecko, naucz się przewidywać, mówić jasno, umożliwiaj maluchowi podejmowanie decyzji a w przypadku napadu histerii – zachowaj spokój, który z czasem na pewno udzieli się brzdącowi.
Dwuletni człowiek potrafi już zakomunikować swoje potrzeby. Sprzeciwi się, jeśli bez uprzedzenia przerwiesz mu zabawę, żeby np. zjadł obiad. Naturalną jego reakcją będzie złość, dlatego uprzedzaj dziecko o planach (np. „za chwilę zjemy obiad, a później będziemy się bawić”).
Ważne jest, by maluch otrzymywał od Ciebie jasne i klarowne komunikaty, które nie będą zawierały wielu negacji (zamiast „nie wolno biegać po korytarzu”, „zwolnij proszę w tym miejscu”). By uniknąć napadu histerii uruchom wyobraźnię i wykaż się sprytem. Jeśli chcesz aby dziecko samodzielnie się ubrało do przedszkola zaproponuj mu dwie opcje: „chcesz bluzkę ze słonikiem czy ze strażakiem?”. Szkrab skupi się na dokonywaniu wyboru a nie na negacji polecenia „ubierz się”.
Jeśli napad histerii jest silny weź dziecko na kolana i podejmij spokojną rozmowę. Zapewnij, że razem na pewno uda Wam się rozwiązać problem – wszak dwulatek staje się właśnie Twoim partnerem. Jeśli rozmowa ani przytulenie nie pomagają, po prostu go zignoruj. Zacznij się bawić lub gotować i głośno (jakby do siebie) mów co robisz: w co się bawisz, lub lepisz pyszne pierogi. Dziecko widząc, że nie reagujesz przestanie w końcu krzyczeć, wtedy zaproponuj mu wspólne zajęcie np. „wspaniale, że już się uspokoiłeś, chcesz być przygotować ze mną ciasto na pierogi?”
Pierwszy bunt młodego człowieka będzie wymagał od Ciebie cierpliwości. W tym czasie nie daj się wpuścić w maliny i nie spełniaj wszelkich jego zachcianek – dziecko to wyczuje i będzie przesuwało granicę, sprawdzając jednocześnie na co mu pozwolisz. Rozmawiaj ze swoim dzieckiem, zapewniaj o miłości, podsuwaj dobre przykłady, myśl, przewiduj i uszanuj emocje tak, by zawsze czuło, że jesteś dla niego wsparciem.